Rok 1982 (fanslask.com)

Tytuł nawiązuje do sezonu 1981/82, w którym pewny mistrzostwa Polski Śląsk przegrał koronę w dwóch ostatnich kolejkach przegrywając w Mielcu i następnie u siebie z Wisłą Kraków (o czym delikatnie przypominam obecnym zawodnikom, których wówczas nie było na świecie lub używali pieluszek – podszkolcie się w temacie, by nie wyjść na leszczy jak Wasi poprzednicy.

Możecie pogadać na ten temat z Jasiem Sybisem). Jednak treść artykułu to coś bardziej z Orwella i jego „Roku 1984”.
Media rozpisują się o „możliwości oddania przez Wisłę punktów Śląskowi”. Płaczą nad tym faktem dziennikarze. Głównie ci z Warszawy. I im więcej tego nawoływania do linczu na Wiśle i Śląsku słyszę/ czytam, tym bardziej chcę, żeby Wisła ten mecz bezczelnie odpuściła. Nie tak „a może nikt nie zauważy”, lecz właśnie bezczelnie. Na chama.
Wiecie dlaczego?
Bo banda nagle świętojebliwych zauważyła, że może być wałek. A ponieważ to Legia jest najbardziej poszkodowana, to płacz i zgrzytanie zębami. Tymczasem wyliczanka jest prosta. Na mistrzu Polski dla Śląska najlepiej wyjdzie Śląsk. To jasne. Ale nie skorzystają na tym Legia ani Amika. To z kolei jest w interesie Wisły.
Wisła w tym sezonie celu strategicznego nie osiągnęła. Nie tylko nie została mistrzem, ale nawet nie załapała się na puchary. Zatem co pozostało Wiśle? Osiągać to, co możliwe, czyli cele taktyczne. Jeden został zrealizowany – spuszczenie Cracovii do II ligi. Jeśli komuś trzeba tłumaczyć czemu to na Reymonta może być ważne, to lepiej niech już zakończy czytanie tego artykułu.
Innym celem taktycznym jest dla Wisły nie dopuszczenie do objęcia mistrzostwa przez Legię (po pierwsze) lub Amikę (po drugie). Ze względów organizacyjno – ambicjonalnych.
No to swój drugi cel taktyczny Wisła może osiągnąć poprzez odpuszczenie meczu Śląskowi.
Dylemat
Problemem Wisły jest to, że trochę ludzi jednak chciałoby, żeby Wisłą pokazała charakter i wygrała z pretendentem do tytułu. W Krakowie muszą położyć na szali dwie kwestie. Czy bardziej się opłaca „pokazanie charakteru”, jak to może wpłynąć na frekwencje w przyszłym sezonie, czy też jednak wahnięcia ilości widzów za kilka miesięcy będą na tyle nieistotne, że lepiej jest nie dać największym konkurentom osiągnąć celów strategicznych. Tym bardziej, że publika najzagorzalszych kibiców Białej Gwiazdy nie wyobraża sobie, by pozwolić wtargnąć na mistrzowski tron Legii czy Amice (w tej właśnie kolejności, chociaż prawdopodobieństwo zdobycia tytułu przez oba te kluby jest dokładnie odwrotne).
Co mówi Warszafka
Teraz ze stolicy lecą głosy świętego oburzenia. Chcą tam wpływać na postawę Wisły. Tak naprawdę warszafka chce osiągnąć swoje cele najprostszymi środkami – będą grać na uczuciach Wisły i Wiślaków. A potem, gdyby się faktycznie udało na nich wpłynąć, będą się z nich śmiać, że leszcze. Że chodzą im (dziennikarzom z warszafki) na pasku.
Gdy widzę tą zaciekłość dziennikarzy z Warszawy, do tej pory jeszcze rozgoryczonych postawą Legii i faktem, że jeszcze kilka kolejek temu już niemalże fetowali mistrzostwo dla stołecznych, im widzę ich większe zacietrzeźwienie, tym bardziej chcę, by Wisła odpuściła ten mecz na żywca.
Bez pieniędzy.
Za darmo.
Gratis.
Nawet nie w rewanżu za rok 1982.
Nawet nie w rewanżu za rok 2009 (choć tu o żadnej podkładce ze strony Ślaska mowy nie było).
Tak po prostu, bo to się Wiśle bardziej opłaca.
Jak chcecie mieć mecze, w których nie ma alternatywy i liczy się tylko zwycięstwo, to zróbcie play-offa. O czym pisałem 20 lat temu.

http://www.fanslask.fuckpc.com/?p=11137

Bukmacherzy wycofują się z meczu Wisła – Śląsk! „Coś jak najbardziej jest na rzeczy” (Gazeta Wyborcza)

Niektóre firmy bukmacherskie wycofały zakłady na niedzielny mecz Wisły Kraków ze Śląskiem Wrocław, który może zadecydować o mistrzostwie Polski! Inne przyjmują je po niecodziennych kursach.

Po ostatniej kolejce Śląsk zasiadł na fotelu lidera, a Wisła nie gra już niemal o nic. Jeśli wrocławianie w niedzielę wygrają przy Reymonta, zdobędą tytuł. Kibice z Krakowa, który przyjaźnią się z fanami z Wrocławia, na forach internetowych piszą wprost, że ich drużyna powinna odpuścić.

- Mimo że kibice po meczu z Cracovią dali nam do zrozumienia, że mamy to spotkanie przegrać, to każdy z nas podejdzie do tego meczu na sto procent. Będziemy grać jak zwykle o zwycięstwo – podkreślał w „Gazecie Krakowskiej” Cezary Wilk, pomocnik Wisły Kraków.

Tyle że za Śląskiem przemawia niemal wszystko. Michał Probierz, trener Wisły, po ostatnim meczu z Górnikiem Zabrze odsunął od składu czterech piłkarzy i musi postawić na żółtodziobów, bo został z jednym obrońcą. To wszystko powoduje, że niektóre firmy bukmacherskie przyjmują zakłady na każdy mecz ostatniej kolejki ekstraklasy, tylko nie spotkanie Wisła – Śląsk.

Inni bukmacherzy obniżają kursy. Jeszcze kilkadziesiąt godzin temu za postawioną złotówkę na zwycięstwo Śląska można było dostać więcej niż za wygraną Wisły. Teraz za wytypowanie wygranej krakowian da się zarobić nawet siedmiokrotność zainwestowanej kwoty. Kursy na zwycięstwo wrocławian spadły do ok. 1.5.

- Czy jest coś na rzeczy? Jak najbardziej. Kursy mówią wszystko. Śląsk grający na wyjeździe jest zdecydowanym faworytem meczu z Wisłą. Resztę można sobie dopowiedzieć. Wisła gra z jednym obrońcą, a kibicom przede wszystkim zależy na tym, by mistrzostwa nie zdobyła Legia Warszawa. To też są przesłanki, które bierze się przy ustalaniu kursów – podkreśla Jarosław Andruszkiewcz, doradca branży bukmacherskiej, w rozmowie z portalem krakow.sport.pl.

Początek wszystkich meczów ostatniej kolejki ekstraklasy w niedzielę o godz. 17.

http://www.sport.pl/sport-krakow/1,115698,11665217,Bukmacherzy_wycofuja_sie_z_meczu_Wisla___Slask___Cos.html

PRL się przypomina! (fanslask.com)

Zainteresowanie meczem Wisła – Śląsk osiąga apogeum. O tym, że kolejka pod kasami Śląska osiąga rekordowe długości informacje zaczęliśmy dostawać już z samego rana.

Przed dziewiątą, czyli przed otwarciem kas organizator (raczej szczęśliwy, gdyż to nie on będzie rozprowadzał wejściówki) zakomunikował, że ogonek jest rekordowy i kończy się w okolicach garaży. Ci, którzy znają topografię stadionu przy ulicy Oporowskiej już sobie mogą wyobrazić, co się dzieje. Wszakże garaże zaczynają się na wysokości ogródków działkowych…
- Tysiąc osób – komunikuje „TK”.
- Teraz kolejka się skróciła, wiele osób bierze po kilkanaście wejściówek, lecz kilka setek wciąż tu jest – relacjonuje „K”
Takie kolejki były stanem normalnym, ale w latach gdy gospodarka rządziła się komunistyczną ekonomią. W Polsce epoki komuny tak ludzie walczyli o lodówki, alkohol, papier toaletowy, bilety do kina, papierosy, meble, kiełbasę, buty, benzynę…

http://www.fanslask.fuckpc.com/?p=11124

Śląsk Wrocław zagra o mistrzostwo Polski z Wisłą Kraków. O mistrza w dziwnych okolicznościach (Przegląd Sportowy)

W tak dziwnych okolicznościach meczu decydującego o mistrzostwie Polski nie było od lat. Fani Wisły nawołują piłkarzy do porażki. A Śląsk mobilizuje się, jakby naprzeciwko miała stanąć najprawdziwsza Wisła.

Kibice mówią i piszą swoje. Mają swój punkt widzenia. A ja mam taki, że Wisła nawet bez tych kontuzjowanych i poodsuwanych piłkarzy ma dobry skład – mówi pomocnik Śląska Mateusz Cetnarski. – Analizowałem, kim oni mogą na nas wyjść. Naprzeciwko nas stanie wielu klasowych zawodników. Oni grali przeciwko nie takim zespołom jak Śląsk. Mierzyli się z drużynami z Ligi Europy i nawet nieźle im szło. Wyrzućmy z głów myślenie, że to będzie rozluźniony rywal – przekonuje.

Historyczna przestroga

Ostrożność Cetnarskiego i jego kolegów jest uzasadniona. Owszem, sytuacja, w której lider tabeli w ostatniej kolejce traci prowadzenie na rzecz kogoś innego, jest niesłychanie rzadka, ale futbolowa matematyka zna takie przypadki. Ostatni raz coś takiego zdarzyło się dawno. Dokładnie trzydzieści lat temu, kiedy pewne mistrzostwo wypuścił z rąk… Śląsk.

Piłkarze z Wrocławia w szemranych okolicznościach kupili za 400 tys. zł spotkanie ostatniej kolejki właśnie z Wisłą. Później, pewni swego, zmarnowali nawet umówiony rzut karny, bo krakowianie zmotywowani jeszcze większą kasą z Widzewa niespodziewanie zagrali na poważnie. Zamiast wielkiej fety we Wrocławiu była rozpacz, a niefortunny wykonawca karnego Tadeusz Pawłowski został oskarżony o sprzedanie meczu, podczas gdy w rzeczywistości sam był jednym z animatorów jego kupienia. – Raz w życiu się za coś takiego zabrałem i tak się sparzyłem, że powiedziałem sobie „nigdy więcej” – opowiadał później Pawłowski. – W klubie wszystko przygotowane do fety. Szampany, wódka. A ja siedziałem w szatni i płakałem.

We Wrocławiu z gwiazdy stał się persona non grata. Ktoś chciał spalić mu samochód, ktoś groził pobiciem jego dzieci. Wkrótce jeden z najlepszych graczy w historii Śląska został odsunięty od drużyny, aż w końcu sprzedany do austriackiej Admiry Wacker. Za 12 tysięcy dolarów i sześćdziesiąt par butów, choć wcześniej generałowie obiecali, że go puszczą do dużo bardziej markowego francuskiego Lens.

Kibice Wisły przerwą mecz?

Jeśli Śląsk w niedzielę wygra, podteksty i tak będą. To, co się dzieje w środowisku sympatyków Wisły, tylko podsyca atmosferę podejrzeń. Kibice z Reymonta żyją w wielkiej przyjaźni z fanami z Wrocławia. Co za tym idzie – wielu sympatyków Białej Gwiazdy otwarcie domaga się na rozmaitych forach internetowych porażki swoich piłkarzy. Podczas niedawnych derbów z Cracovią fani Wisły również dali do zrozumienia swoim piłkarzom, że oczekują porażki na zakończenie sezonu. Wśród kibiców pojawiły się bardzo skrajne głosy. Padają wręcz hasła wbiegnięcia na murawę i doprowadzenia „w razie potrzeby” do przegranej Wisły walkowerem.

Przy Reymonta zapewniają, że są przygotowani na „niespodzianki”. – W ostatnich tygodniach mieliśmy mecze, które były dla nas nawet trudniejsze organizacyjnie niż spotkanie ze Śląskiem. A jednak wszystkie procedury bezpieczeństwa zadziałały. Tak będzie również w tym przypadku. Wydaje nam się, że nic zaskakującego w wymiarze pozasportowym nie powinno się wydarzyć – przekonuje rzecznik Wisły Kraków, Adrian Ochalik.
Kibice Białej Gwiazdy muszą liczyć się z tym, że próba wsparcia gości poprzez wbieganie na murawę może mieć negatywne konsekwencje także dla nich. – Każde wtargnięcie na boisko, niezależnie od pobudek i intencji danej osoby, wiąże się z odpowiedzialnością karną. Osoba, która dopuści się takiego czynu, może trafić do więzienia nawet na trzy lata – informuje komisarz Katarzyna Padło z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.

Ponadto tacy kibice powinni się liczyć z dożywotnim zakazem stadionowym. Z kolei klub, który nie dopilnował porządku, w wyniku czego nie dało się dokończyć zawodów – może dostać karę 100 tys zł, zakaz rozgrywania meczów na swoim stadionie przez rok, walkower, a nawet zostać pozbawionym prawa do gry w ekstraklasie.

Jeszcze jeden rozdział

We Wrocławiu już trwają przygotowania do wielkiej fety. Kulminacyjny moment ma nastąpić we wtorek około godziny 20. Na ten czas planowany jest przejazd całej drużyny otwartym autokarem przez centrum miasta i przez rynek. Przygotowywany jest także wielki pokaz zimnych ogni. W klubie wstrzymali oddech. Wiceprzewodniczący rady nadzorczej Włodzimierz Patalas wyjechał na… pielgrzymkę rowerową do Częstochowy.

Na dniach miał się też ukazać wielki album o historii Śląska, przygotowywany we współpracy klubu z ośrodkiem „Pamięć i Przyszłość”. Na razie wiadomo, że jego wydanie się opóźni. Nie jest wykuczone, że trzeba będzie uzupełnić publikację o jeszcze jeden rozdział. Ten z mistrzostwem.

http://slask.przegladsportowy.pl/Pilka-nozna-slask-Wroclaw-zagra-o-mistrzostwo-Polski-z-Wisla-Krakow,artykul,136407,1,789.html

Wisła Kraków nie odpuści meczu ze Śląskiem, Wisła zagra dla Ruchu Kto piłkarskim mistrzem Polski? Sensacyjny scenariusz kiełkuje w głowach fanów (Przegląd Sportowy)

Wiceprezes Wisły Jacek Bednarz oburza się, gdy słyszy, że jego drużyna mogłaby podłożyć się Śląskowi w niedzielnym meczu przyjaźni. Krakowian wiele łączy nie tylko z wrocławianami, ale z walczącym o tytuł Ruchem.

Wisła odpuszcza Śląskowi „mecz przyjaźni” za sprawą nacisków własnych kibiców, a zwycięstwo Ruchu z Lechią zdaje się chorzowianom na nic – mistrzem zostają wrocławianie. Ten sensacyjny scenariusz kiełkuje w głowach tych fanów, którzy pamiętają czasy, gdy o powodzeniu w lidze decydowały układy.

– Nie przyjmuję tego do wiadomości – irytuje się wiceprezes Wisły Jacek Bednarz, gdy słyszy o tym wariancie. Wisła właśnie odsunęła od składu czterech piłkarzy za brak zaangażowania w meczu z Górnikiem (0:2) i oczekuje od reszty zawodników tylko jednego: zwycięstwa nad Śląskiem. – Inni piłkarze widzą, że gdy grasz bez determinacji, to następuje reakcja trenera. Jeśli Śląsk ma być mistrzem, niech sobie na to zasłuży. Mistrzostwo się wygrywa, a nie dostaje. Przyjaźń przyjaźnią, ale trzeba się szanować. Takie pogłoski są dla nas bardzo obraźliwe – mówi Bednarz.

Przyjaźń fanów obu zespołów to pierwszy podtekst rywalizacji o mistrzostwo Polski 2012. Drugi, o którym spekuluje się na ostatniej prostej, wyraźnie podnosi szanse Ruchu. Między Krakowem a Chorzowem zawiązały się specyficzne kontakty, które jeśli tylko zostaną uruchomione, mogą wyzwolić w piłkarzach Wisły jeszcze większą motywację. Rodzina Smagorowiczów, z której pochodzi Dariusz, prezes Ruchu, i Cupiałów – właściciela Wisły, Bogusława – przyjaźnią się od lat.

http://ekstraklasa.przegladsportowy.pl/Pilka-nozna/Wisla-Krakow-nie-odpusci-meczu-ze-Slaskiem-Wisla-zagra-dla-Ruchu,artykul,136401,1,381.html

Wolne ważniejsze od Śląska (fanslask.com)

O tym, w jaki sposób marketing Śląska spowodował brak wpływu jakichś 300 tysięcy złotych, które pchały się do Śląska – jeszcze napiszemy. To już było i niczego się nie da odwrócić, natomiast napisać jeszcze zdążymy po sezonie.

Ale jesteśmy podczas historycznego momentu w którym Śląsk może zdobyć tytuł najlepszej drużyny w kraju, tymczasem ktoś z marketingu uważa, że jego majowy długi łykend jest ważniejszy od imprezy, która już za życia tegoż marketingowca nie zdarzy się na pewno.
Piątek późne popołudnie. Wcześniej trwał telefoniczny most na linii Wrocław – Kraków. Biletów zabrakło, ciśnienie na nie było olbrzymie, w siedzibach Śląska i Wisły kombinowano jak obejść system, aby fani Śląska mogli nabywać wejściówki bez jakichś limitów.
W międzyczasie pojawiła się opcja świętowania Śląska po meczu na Rynku. UWAGA!: pomysł wyszedł z Krakowa. Tam mają doskonale opanowane fetowanie, gdyż ostatnimi czasy Wisła tego mistrza zdobywa niemal seryjnie. Zresztą, co tu gadać, przed trzema laty sami uczestniczyliśmy w czymś takim, jak fetowanie przez Wisłę tytułu najlepszej drużyny Polski.
- Kto u was pracuje w marketingu?
- A o co chodzi?
- Bo wiesz, głupio mówić. Ktoś od nas próbował coś zmotać na Rynku po meczu. W zasadzie prosta sprawa, ale do podjęcia decyzji trzeba przedstawiciela Śląska. Zatem chciał ściągnąć do Krakowa jakiegoś waszego marketingowca.
- I co?
- Marketingowiec powiedział, że ma długi łykend i że będzie w Krakowie w niedzielę o dwunastej…
Jeśli nasz krakowski informator nie mija się z prawdą, to znaczy, że w marketingu Śląska może pracować para żuli z Kabaretu Moralnego Niepokoju. Też nic nie potrafią, też nic im się nie chce.

http://www.fanslask.fuckpc.com/?p=11116

Wisła – Śląsk: We Wrocławiu urzędnicy nie potrafili, a w Poznaniu tak (Gazeta Wrocławska)

Niedzielnego meczu Śląska z Wisłą w Krakowie nie będzie można zobaczyć na telebimach stadionu na Pilczycach. Jak powiedział rzecznik prasowy wrocławskiego Urzędu Miasta Paweł Czuma, magistrat chciał zorganizować wspólne oglądanie na Stadionie Miejskim, ale na to nie zgodził się Canal+. Tymczasem kibice Lecha zobaczą na Stadionie Miejskim w Poznaniu mecz swojej drużyny z Widzewem w Łodzi, w ramach „pokazu promocyjnego Canal+” – jak mówi rzecznik prasowy Lecha, Joanna Dzios.

Czy więc wrocławscy urzędnicy zrobili wszystko, aby zapewnić kibicom w swoim mieście niezapomniane wrażenia z oglądania na Stadionie Miejskim transmisji z decydującego o tytule mistrza Polski pojedynku Wisła Kraków – Śląsk Wrocław? Sądząc po tym, co stało się w Poznaniu , to raczej nie.
- To nie będzie publiczne oglądanie meczu, tylko pokaz w ramach Wielkiej Akcji Promocyjnej Lecha Poznań oraz Centrum Cyfra + Galeria Pestka – wyjaśnia Joanna Dzios. Wśród atrakcji są konkursy zręcznościowe, gry i zabawy oraz pokaz promocyjny Canal + z wyjazdowego meczu Lecha z Widzewem. Z informacji jakie posiadam wszelkie kwestie prawne zostały spełnione – dodaje rzecznik Lecha.

Żródło:http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/567723,wisla-slask-we-wroclawiu-urzednicy-nie-potrafili-a-w,id,t.html

Kierunek Kraków (fanslask.com)

Jutro od 9:00 aż do wyprzedania (?) biletów na Oporowskiej będzie można nabyć dodatkową pulę 2 tysięcy wejściówek na mecz o mistrzostwo Polski Wisła – Śląsk, jaki odbędzie się w niedzielę o godzinie 17:00..
Kto jeszcze karty wstępu nie ma – powinien dostać. No, chyba, że przybędzie jako 2001…

Wiele osób pyta, jak jechać do Krakowa.
Otóż jesteśmy leniwi do szpiku kości, zatem pozwalamy sobie na przedruk z gazetki „Śląsk to My”:
Pociągi wyjeżdżające z Wrocławia Głównego:
8:26 (przyjazd do Krakowa 13:53)
9:22 ( przyjazd do Krakowa 14:44)
Pociąg powrotny z Krakowa Głównego:
22:04 (przyjazd do Wrocławia 3:18)
23:20 (przyjazd do Wrocławia 5:00)
Wszystkie pociągi Tanich Linii Kolejowych.
Pociągi do Krakowa na trasie Zdzieszowice – Gogolin jadą po jednym torze, zatem mogą być na tym odcinku opóźnione do 20 minut.
Który pociąg lepszy? Do Krakowa lepiej się wyprawić wcześniejszym. Zawsze to w przypadku jakiejś awarii jest zapasowy środek transportu.
Natomiast co do powrotu – jak będzie świętowanie (jeśli będzie co świętować) to pewnie większość pojedzie tym drugim.

http://www.fanslask.fuckpc.com/?p=11105

Prezydent Dutkiewicz: Mam nadzieję, że Wisła odda nam mistrzostwo (Gazeta Wyborcza)

30 lat temu w ostatnim meczu Wisła zabrała nam mistrzostwo Polski, więc miejmy nadzieję, że teraz nam je odda – mówi prezydent Wrocławia, Rafał Dutkiewicz przed wyjazdowym spotkaniem Śląska z Wisłą, które zadecyduje o mistrzowskim tytule.

Prezydent będzie kibicował Śląskowi z trybun stadionu przy ul. Reymonta. Do Krakowa pojedzie z żoną Anną, która jak przekonuje, od momentu przenosin wicemistrzów Polski na nowy 43-tysięczny stadion na Maślicach, zaczęła chodzić na mecze i jest zachwycona panującą na nich atmosferą.

Dutkiewicz, który podkreśla, że na stadionie Śląska także jest częstym gościem, w najbliższym meczu z Wisłą liczy na wygraną wrocławian. Jeśli tak się stanie, to zdobędą oni pierwsze od 35 lat mistrzostwo kraju. Z tego powodu prezydent postanowił się nie golić. – Zarost zniknie z twarzy dopiero po meczu. Mam nadzieję, że to przyniesie szczęście Śląskowi – mówi Dutkiewicz i dodaje: – 30 lat temu w ostatnim meczu Wisła zabrała nam mistrzostwo Polski, więc miejmy nadzieję, że teraz nam je odda.

Wrocław już raz wyprzedził Kraków

Piłkarzy Śląska już tylko krok dzieli od wielkiego sukcesu. – Mecz w Krakowie będzie bardzo trudny. Presja będzie gigantyczna, a Wisła jest bez wątpienia bardzo dobrą drużyną. Jestem jednak pełen optymizmu, bo z Jagiellonią piłkarze zagrali znakomicie i po raz pierwszy od dawna dobrze zagrali w obronie – tłumaczy prezydent.

W kontekście niedzielnego meczu, Dutkiewicz przypomniał także o edykcie królewskim, na mocy którego Kraków otrzymał prawa miejskie, zaznaczając przy tym, że historia zna przypadek, kiedy to Wrocław wyprzedził byłą stolicę Polski. – Był w nim zapis, że Kraków dostaje prawa miejskie takie same, jak kilka lat wcześniej otrzymał Wrocław – opowiada prezydent. – Myślę, że powinni o tym pamiętać – żartuje.

Będą premie za mistrzostwo

Dutkiewicz przekonuje, że jeśli Śląsk zdobędzie tytuł, to dobrze na tym zarobi. Dodał też, że zawodnicy mają już ustalony cały system premiowania. Według informacji portalu wroclaw.sport.pl jest to kwota ok. 2 mln zł. Drugie tyle nowy mistrz otrzyma od tytularnego sponsora ekstraklasy – firmy T-Mobile.

Zapytany o to, czy w przypadku wywalczenia mistrzostwa, znajdą się pieniądze na wzmocnienia przed grą w Lidze Mistrzów, prezydent odpowiedział bardzo enigmatycznie. – Poradzimy sobie ze wszystkimi problemami, które są związane ze Śląskiem, czy wokół niego. Przypomnę, że kilka lat po tym, jak podjąłem decyzję o przejęciu klubu, jak na polskie warunki udało się go wywindować – oczywiście przy pomocy ludzi w klubie, piłkarzy, trenerów i miasta, jako jednego z właścicieli – możliwie wysoko – mówi Dutkiewicz. – To nie będzie tak, że z dnia na dzień Śląsk stanie się europejską potęgą, ale my myślimy o tym, żeby krok po kroku budować coraz mocniejszy klub. Jestem zdeterminowany w tej sprawie – przekonuje.

Sam prezydent nie ma jeszcze planów na ewentualną fetę. – Nie wiem, jak będę świętował sukces. Może podskoczę trzy razy pod sufit. Ja się staram kibicować dosyć gorąco, także w poniedziałek proszę mnie o nic nie pytać, bo będę miał zdarte gardło – kończy Dutkiewicz.

W Rynku nie powstanie w niedzielę specjalna strefa kibica, w której fani Śląska mogliby obejrzeć mecz z Wisłą na telebimach. Nie zgodził się na to nadawca sygnału. Jeżeli jednak wrocławianie zdobędą mistrzostwo Polski, to w mieście odbędzie się gigantyczny pokaz sztucznych ogni w barwach klubu.

Żródło:http://www.sport.pl/sport-wroclaw/1,123437,11663593,Prezydent_Dutkiewicz__Mam_nadzieje__ze_Wisla_odda.html

Kibice Wisły skandowali: Ze Śląskiem tylko porażka! (Gazeta Wrocławska)

- Mimo że kibice po meczu z Cracovią dali nam do zrozumienia, że mamy ten mecz przegrać, to każdy z nas podejdzie do tego meczu na sto procent. Będziemy grać jak zwykle o zwycięstwo – mówi piłkarz Wisły Cezary Wilk.

Po derbach Krakowa fani „Białej Gwiazdy” skandowali „Ze Śląskiem tylko porażka”. Obie drużyny są bowiem zaprzyjaźnione.

- Jako piłkarzowi Wisły byłoby niezmiernie przykro gdyby na naszym stadionie inna drużyna świętowała mistrzostwo Polski. Nawet jeśli Śląsk jest dobrym przyjacielem Wisły, to mnie osobiście bolałoby to bardzo – mówi Wilk.

Spotkanie Wisła – Śląsk w niedzielę o godz. 17.00. Jeśli wrocławianie wygrają, zostaną mistrzami Polski.

Żródło:http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/567685,kibice-wisly-skandowali-ze-slaskiem-tylko-porazka,id,t.html