Rok 1982 (fanslask.com)

Tytuł nawiązuje do sezonu 1981/82, w którym pewny mistrzostwa Polski Śląsk przegrał koronę w dwóch ostatnich kolejkach przegrywając w Mielcu i następnie u siebie z Wisłą Kraków (o czym delikatnie przypominam obecnym zawodnikom, których wówczas nie było na świecie lub używali pieluszek – podszkolcie się w temacie, by nie wyjść na leszczy jak Wasi poprzednicy.

Możecie pogadać na ten temat z Jasiem Sybisem). Jednak treść artykułu to coś bardziej z Orwella i jego „Roku 1984”.
Media rozpisują się o „możliwości oddania przez Wisłę punktów Śląskowi”. Płaczą nad tym faktem dziennikarze. Głównie ci z Warszawy. I im więcej tego nawoływania do linczu na Wiśle i Śląsku słyszę/ czytam, tym bardziej chcę, żeby Wisła ten mecz bezczelnie odpuściła. Nie tak „a może nikt nie zauważy”, lecz właśnie bezczelnie. Na chama.
Wiecie dlaczego?
Bo banda nagle świętojebliwych zauważyła, że może być wałek. A ponieważ to Legia jest najbardziej poszkodowana, to płacz i zgrzytanie zębami. Tymczasem wyliczanka jest prosta. Na mistrzu Polski dla Śląska najlepiej wyjdzie Śląsk. To jasne. Ale nie skorzystają na tym Legia ani Amika. To z kolei jest w interesie Wisły.
Wisła w tym sezonie celu strategicznego nie osiągnęła. Nie tylko nie została mistrzem, ale nawet nie załapała się na puchary. Zatem co pozostało Wiśle? Osiągać to, co możliwe, czyli cele taktyczne. Jeden został zrealizowany – spuszczenie Cracovii do II ligi. Jeśli komuś trzeba tłumaczyć czemu to na Reymonta może być ważne, to lepiej niech już zakończy czytanie tego artykułu.
Innym celem taktycznym jest dla Wisły nie dopuszczenie do objęcia mistrzostwa przez Legię (po pierwsze) lub Amikę (po drugie). Ze względów organizacyjno – ambicjonalnych.
No to swój drugi cel taktyczny Wisła może osiągnąć poprzez odpuszczenie meczu Śląskowi.
Dylemat
Problemem Wisły jest to, że trochę ludzi jednak chciałoby, żeby Wisłą pokazała charakter i wygrała z pretendentem do tytułu. W Krakowie muszą położyć na szali dwie kwestie. Czy bardziej się opłaca „pokazanie charakteru”, jak to może wpłynąć na frekwencje w przyszłym sezonie, czy też jednak wahnięcia ilości widzów za kilka miesięcy będą na tyle nieistotne, że lepiej jest nie dać największym konkurentom osiągnąć celów strategicznych. Tym bardziej, że publika najzagorzalszych kibiców Białej Gwiazdy nie wyobraża sobie, by pozwolić wtargnąć na mistrzowski tron Legii czy Amice (w tej właśnie kolejności, chociaż prawdopodobieństwo zdobycia tytułu przez oba te kluby jest dokładnie odwrotne).
Co mówi Warszafka
Teraz ze stolicy lecą głosy świętego oburzenia. Chcą tam wpływać na postawę Wisły. Tak naprawdę warszafka chce osiągnąć swoje cele najprostszymi środkami – będą grać na uczuciach Wisły i Wiślaków. A potem, gdyby się faktycznie udało na nich wpłynąć, będą się z nich śmiać, że leszcze. Że chodzą im (dziennikarzom z warszafki) na pasku.
Gdy widzę tą zaciekłość dziennikarzy z Warszawy, do tej pory jeszcze rozgoryczonych postawą Legii i faktem, że jeszcze kilka kolejek temu już niemalże fetowali mistrzostwo dla stołecznych, im widzę ich większe zacietrzeźwienie, tym bardziej chcę, by Wisła odpuściła ten mecz na żywca.
Bez pieniędzy.
Za darmo.
Gratis.
Nawet nie w rewanżu za rok 1982.
Nawet nie w rewanżu za rok 2009 (choć tu o żadnej podkładce ze strony Ślaska mowy nie było).
Tak po prostu, bo to się Wiśle bardziej opłaca.
Jak chcecie mieć mecze, w których nie ma alternatywy i liczy się tylko zwycięstwo, to zróbcie play-offa. O czym pisałem 20 lat temu.

http://www.fanslask.fuckpc.com/?p=11137

Podziel się na:
  • Facebook
  • Twitter
  • Blip
  • Flaker
  • Wykop
  • RSS

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>